muzyka

czwartek, 15 stycznia 2015

Krople deszczu rozbijały się o ulicę, podobnie jak moje łzy o podłogę. Tęsknota. Tak, to dobre słowo by najtrafniej opisać co czułam. Można by tam ująć jeszcze żal. Do siebie i całego świata. Zastanawiałam się jak dać upust emocjom, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Chciałam krzyczeć, ale kiedy rozchylałam wargi nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego dźwięku. Piekielny niemy krzyk. Czułam się okropnie. Z niczym nie dawałam sobie rady. Nawet głupiego zadania nie byłam w stanie rozwiązać, bo moje myśli zajęte były czym innym. Rysowanie, czytanie, pisanie - nic nie działało. Związałam włosy w luźny kucyk, założyłam sweter, spodnie, kurtkę i buty. Wyszłam z domu. Nawet nie wiedziałam dokąd zmierzam. Szłam przed siebie. Deszcz mieszał się ze słonymi łzami, które moje oczy produkowały ze zdwojoną siłą. W gruncie rzeczy cieszyłam się, że ulice są puste. Nie chciałam, żeby ktokolwiek widział jak zanoszę się od płaczu. Pytania czy coś się stało były najgorsze. Kiedy pada ludzie siedzą w domach, mało kto włóczy się po parku. Usiadłam na mokrej huśtawce na placu zabaw dla dzieci. Puściłam najcięższą muzykę jaką miałam na komórce. Żeby nie dzielić się nią z otoczeniem założyłam małe, białe słuchawki. Zamknęłam oczy. Powoli chwiałam się w przód i tył, z każdą chwilą coraz bardziej. Kiedy spojrzałam wreszcie dookoła, na huśtawce obok siedziała dobrze znana mi osoba. Moja przyjaciółka. Nie wiedziałam jak mnie tu znalazła, razem byłyśmy w tym miejscu chyba raz. Sama przychodziłam tu często, ale nikomu o tym nie mówiłam. Znała mnie jak nikt inny, nie musiałam nawet mówić co się stało - domyśliła się. Bez słowa wstałam i przytuliłam się do niej mocno. Objęła mnie jak małą dziewczynkę i pocałowała w czoło. Jednomyślnie skierowałyśmy się w stronę mojego domu.
Usiadłyśmy na łóżku, podałam jej kubek gorącej, owocowej herbaty. Uspokajała mnie jej obecność. Przebrane w wygodne dresy włączyłyśmy film. Mało rozmawiałyśmy. Wiedziała, że jak będę chciała, to sama zacznę mówić. Potrzebowałam tylko jej obecności. Obecności ważnej dla mnie osoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz